
i napijemy się lwowskiej kawy…
Zawdzięczać to należy Jerzemu Franciszkowi Kulczyckiemu, rodem z ukraińskiej wsi Kulczyce koło Sambora. Ten, znalazłszy się w tureckiej niewoli, pilnie zgłębiał orientalne nawyki i gdy ordyńcy znaleźli się pod Wiedniem, został tam wraz ze zgodą na zatrzymanie 500 worków z nieznaną nad Dunajem kawą. A potem już tylko otworzył kawiarnię…

Tym sposobem zasłużył sobie na pomniki wystawione między innymi w rodzinnej wsi oraz – od 2013 roku na placu Daniela Halickiego we Lwowie…
(zdjęcie archiwalne: https://uk.wikipedia.org/wiki/Кульчи́цький_Ю́рій-Франц))