Między Brodami a Kamieńcem, na szczycie wyniosłego wzgórza bieli się ogromny kompleks świątynny – Ławra Zaśnięcia Matki Bożej w Poczajowie. To, obok Ławry Kijowsko-Peczerskiej najważniejszy ośrodek prawosławia na Ukrainie.
Pierwsi mnisi osiedli w tutejszych pieczarach już w 1240 roku. Wówczas jednemu z nich objawiła się Matka Boża, pozostawiając odciśnięty w skałach ślad stopy, z którego trysnęło źródło o uzdrawiającej mocy. Miejscowa ludność uznała to miejsce za szczególnie miłe Najjaśniejszej Panience, i, dzięki wyłożeniu przez Annę z Kozińskich Hojskiej odpowiednich sum, zbudowano męski klasztor. Bogobojna fundatorka w 1597 roku przekazała też ikonę, która miała już w jej domu emanować niezwykłym światłem i uzdrowić niewidomego brata. Wkrótce kult Matki Bożej Poczajowskiej ogarnął całą Ruś, a klasztor stał się celem licznych pielgrzymek. Niestety na jakiś czas obraz znikł z soboru. Stało się to w 1623 roku, gdy tutejsi dyzunici popadli w konflikt z kalwińskim kasztelanem bełskim Jędrzejem Firlejem, spadkobiercą Anny Hojskiej. Wtedy to Firlej najechał zbrojnie klasztor i zagarnął kosztowności oraz cudowny obraz. W 1647 roku ikonę odzyskał ówczesny poczajowski ihumen Hiob – Jow Zalizo.

Historycy podają różne wersje co do wcześniejszych losów obrazu – raz że Hojska otrzymała go od metropolity Neofita, raz, że od Nikifora, sądzonego za szpiegostwo na rzecz Turków konstantynopolitańskiego duchownego… Wiadomo za to na pewno, że sławę czynienia cudów ikona zyskała w 1675 roku, gdy wskutek modlitw do Maryi i zmarłego ponad 20 lat wcześniej Hioba, Tatarzy odstąpili od ataku na święte miejsce.

Dziś do bramy monasteru prowadzi obsadzona drzewami aleja, przy której siedzą żebracy, starsze kobiety i pielgrzymi. Jak wszystkie kobiety, wchodząc na teren klasztoru miałam na sobie długą spódnicę oraz przykrytą głowę.
Zwiedzanie rozpoczęłam od soboru Zaśnięcia Bogarodzicy, w którym nad carskimi wrotami umieszczono cudowną ikonę. W nawie głównej, po prawej stronie znajduje się ołtarzyk z drugą z wielkich świętości – kamień z odciskiem stopy Matki Bożej, z którego sączy się cudowna i uzdrawiająca woda. Częścią ławry jest też cerkiew św. Hioba, zwana Pieczerną. W niej przechowuje się trzecią z wielkich świętości – relikwie świętego złożone w srebrnej trumnie. Na prawo od ołtarza wchodzi się do wąskiej, mniejszej pieczary, w której święty spędził na modlitwie ostatnie dni życia.
Poza murami ławry, na skraju lasu leży pustelnia założona prawdopodobnie na przełomie XII i XIII wieku przez świętego Metodego, greckiego mnicha przybyłego z klasztoru na górze Athos. Jego uczniami mieli być mnisi kijowscy, którzy osiedli na Górze Poczajowskiej. Później pustelnia uległa zapomnieniu i w czasach unickich zbudowano w tym miejscu drewnianą cerkiew. Obecnie modlitwy są tu prowadzone, gdy z okazji odpustu w dniu Ducha Świętego przenoszony jest tu cudowny obraz z Poczajowa. Najlepiej przybyć tu w dni świąteczne, gdy odbywają się wielkie procesje: 5 sierpnia, w święto Matki Bożej Poczajowskiej oraz 10 listopada – świętego Hioba, ja niestety byłam tam w innej porze, ale każdego dnia warto pokłonić się Matce z Dzieciątkiem w ramionach tulącą swój policzek do policzka Syna, zwłaszcza, że obraz czyni cuda nie tylko ocalając przed utratą wzroku ale również można przed nim wyprosić uwolnienie jeńców. Jest rok 2020 w Donbasie trwa wojna…
Katarzyna Węglicka
Opracowanie prozatorskie: Marzena Woronow



(zdjęcia archiwalne: https://pl.wikipedia.org/wiki/Hiob_Poczajowski, https://pl.wikipedia.org/wiki/Ławra_Poczajowska)